Nie ma dnia, aby w mediach nie pojawiały się informacje o oszukanych seniorach. I to na bardzo poważne kwoty. Mimo licznych kampanii informacyjnych, czasami seniorzy tracą wręcz cały dorobek życia. A pomysłowość oszustów jest nieograniczona… „Na wnuczka”, „na policjanta”, „na pracownika banku”, „na przekazanie pieniędzy poprzez kolegę”, „na mandat”, „na pakiet medyczny” – to pierwsze z brzegu przykłady. Oprócz tego pojawiają się fałszywe smsy z prośbą o dopłatę albo wirus lub aplikacja szpiegująca telefony. Czasami otrzymujemy maila z rzekomą fakturą do zapłaty bądź linkiem do fałszywej strony banku. Chwilowe rozkojarzenie i dokonujemy nieumyślnego zatwierdzenia zmiany hasła lub ujawnienia naszych danych. Niestety prawie natychmiast z naszego rachunku bankowego są dokonywane przelewy „czyszczące” konto. Pokrzywdzeni zawiadamiają natychmiast policję, banki… Wszystko na nic. Sprawy na policji kończą się umorzeniem. Zaś banki chcą udowodnić, że to klient jest winny, bo rażąco zaniedbał zasady bezpieczeństwa.
Przykładem jest Pani Agnieszka Benedysiak z Warszawy, która została okradziona na kwotę 195 tys. złotych. Oszuści podszywali się pod Baltic Pipe i – podpierając się autorytetem Premiera – nakłonili kobietę do zainwestowania w ten projekt. Co bulwersujące, były to pieniądze, które kobieta wcześniej wygrała dzięki pomocy Stowarzyszenia!
Problem dotyka nie tylko Polaków, ale też naszych gości z Ukrainy, którzy również stali się celem oszustów. Tak jak pani Marina z Tarnopola, która straciła wszystkie oszczędności, bo uwierzyła, że jej pieniądze są „w niebezpieczeństwie”.
Oszustwa dotyczą w przeważającej mierze seniorów, którzy tracą to, na co pracowali przez całe życie. Co istotne, ofiary oszustw nie mają większych szans na odzyskanie środków. Banki stosują formy zapezpieczeń, które chronią sam bank, nie ich klienta. Kancelarie prawne, do których zgłaszają się pokrzywdzeni, podejmują próby odzyskania utraconych pieniędzy, składając reklamacje. Jednak zdaniem banków, winny oszustwa jest klient, który ze względu na swoją naiwność czy brak wiedzy umożliwił wyłudzenie.
I rzeczywiście. W większości spraw banki próbują „umyć ręce”. Stres i emocje powodują silne wzburzenie, a poszkodowani zamiast złożyć reklamacje na piśmie od razu dzwonią do banku. Racja, ze trzeba zablokować rachunek. Jednak pod drugiej stronie słuchawki znajduje się osoba przeszkolona na tę okoliczność i nagrywając rozmowę kieruje nią tak, aby wykazać rażące zaniedbanie klienta. Prawo bankowe obarcza odpowiedzialnością za bezpieczeństwo środków zgromadzonych na rachunku bankowym właśnie banki. Innymi słowy – zgromadzone środki są własnością banku. Jednak aby uniknąć odpowiedzialności i konieczności zwrotu skradzionych pieniędzy, banki chcą wykazać całkowitą winę klienta.
W grudniu 2024r. złożyłam w Senacie obszerne, profesjonalne oświadczenie, skierowane do Ministra Finansów w tej właśnie sprawie.
Ujęłam w nim też fakt, że w poprzednich latach istniały w przestrzeni prawnej przepisy zobowiązujące banki do stosowania określonej liczby stopni weryfikacji transakcji. Dzisiaj takie regulacje nie istnieją. Pozostawiono tę sprawę w rękach banków. Tymczasem mimo że banki stosują różnorakie zabezpieczenia, złodzieje są wciąż krok przed nimi.
Niedawno otrzymałam odpowiedź.
Poinformowano mnie, że polskie przepisy dotyczące bezpieczeństwa transakcji płatniczych wynikają z przepisów unijnych i że zmiana polskich przepisów w tym zakresie, musi wynikać ze zmiany prawa unijnego. Pojawiło się jednak światełko nadziei, że nastąpi to już niebawem.
Oszukańcze transakcje płatnicze będą też jednym z uwzględnionych obszarów. Ma być m.in. wprowadzony zapis, zgodnie z którym „jeśli dochodzi do manipulacji stosowanej przez osobę trzecią wobec konsumenta, która doprowadziła do nielegalnych autoryzowanych transakcji płatniczych, to dostawca usług płatniczych, w tym bank będzie zobowiązany zwrócić konsumentowi pełną kwotę tejże nielegalnej transakcji”. Warunkiem jest niezwłoczne zgłoszenie sprawy na policję oraz powiadomienie o sprawie banku. Jednocześnie prowadzone są prace odnośnie wprowadzenia obowiązków po stronie dostawców usług łączności elektronicznej (uwierzytelniające maile, smsy). Tak, żeby zarówno banki jak i w/w dostawcy współpracowali między sobą w zakresie bezpieczeństwa transakcji płatniczych.
Już interweniowałam, aby te prace przyspieszyć. Dostałam zapewnienie, że tak właśnie się stanie. Tymczasem wraz z mec. Lechem Obarą, prezesem Stowarzyszenia Patria Nostra – Centrum Praw Wykluczonych, ponownie apelujemy:
Przypominamy też, że od 17 listopada można dobrowolnie zastrzec numer PESEL. Możemy to zrobić w aplikacji mObywatel, na stronie obywatel.gov.pl lub osobiście w urzędzie.